Wyjazd edukacyjny laureatów konkursu Losy mojej rodziny w czasie II wojny światowej

W dniach 4-9 maja uczennice Zespołu Szkół w Mosinie, laureatki konkursu, Iga Lewandowska oraz Katarzyna Tomowiak z nauczycielką Beatą Buchwald uczestniczyły w wyjeździe edukacyjnym do Austrii. Wyjazd przygotowało Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych w partnerstwie z Biurem Edukacji Narodowej IPN w Poznaniu.
Laureaci konkursu wraz z członkami rodzin więźniów obozów koncentracyjnych oraz panią dr Agnieszką Łuczak z IPN odwiedzili sieć dawnych obozów koncentracyjnych na terenie Austrii. System obozów Mauthausen- Gusen tworzyło 49 podobozów. Wszystkie oznaczone były kategorią „3”, co oznacza, że były to najcięższe obozy. W obozach więziono koło 190 tys. więźniów. Największą grupę stanowili Polacy. Byli to między innymi powstańcy warszawscy oraz Polacy deportowani z obozu zagłady Auschwitz- Birkenau. Wśród nich było około 50 mieszkańców Mosiny, ponad 30 z nich straciło życie. Byli to także mieszkańcy Rogalinka,
w tym kierownik miejscowej szkoły, Leon Kostrzewski, więziony w Mauthausen. Do dziś zidentyfikowano 84270 ofiar, w tym około 30 tys. Polaków- Ofiar obozów Mauthausen- Gusen. Dla Kasi i Igi wyjazd miał wymiar rodzinny, ponieważ Stanisław Tomowiak, ich pradziadek został deportowany z Auschwitz- Birkenau do Mauthausen. Więziony był także w obozie w Ebensee oraz Melku. Był jednym z niewielu Polaków, którym udało się przeżyć obóz. W skład naszej delegacji wszedł pan Wiesław Krawczykowski, więzień obozów Mauthausen- Gusen. Jako 15 chłopak, działacz Szarych Szeregów i powstaniec warszawski trafił do Mauthausen. Dziś ma 90 lat i wielką życiową mądrość. Pan Wiesław był dla nas niezwykłym przewodnikiem i mentorem. Spotkanie z byłym więźniem stało się dla nas wszystkich wyjątkową lekcją historii opartą na przekazie międzypokoleniowym. Dla Igi
i Kasi wspomnienia pana Wiesława stały się opowieścią o historii ich pradziadka. Pan Wiesław bardzo szybko zjednał sobie młodzież, która nie odstępowała swojego wyjątkowego Nauczyciela ani na krok.
Naszą podróż rozpoczęliśmy od wyjątkowego miejsca nieopodal Wiednia- wzgórza Kahlenberg, skrawka polskiej ziemi w Austrii. W kościele pw. św. Józefa na Kahlenbergu młodzież złożyła wiązanki, a Kasia i Iga zapaliły znicze przy symbolicznym grobie około 30 tysięcy Polaków, więźniów obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen, zawierającym urnę z ziemią z miejsc ich śmierci. O historii Kahlenbergu, powiązanej
ze zwycięską bitwą pod Wiedniem pod dowództwem Jana III Sobieskiego, opowiedział nam proboszcz miejscowej parafii. Urzekła nas przepiękna panorama Wiednia z widokiem na Dunaj, którą podziwialiśmy się z Kalenbergu.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy Zamek Hartheim, fabrykę śmierci, tak nazywano to miejsce zagłady, w którym w komorach gazowych uśmiercono tysiące więźniów. Upamiętniliśmy Ofiary składając wiązanki i zapalając znicze. To był szczególnie trudny moment dla rodzin ofiar, które tam straciły swych bliskich. Następnie uczestniczyliśmy w spotkaniu z panem Wiesławem Krawczykowskim, który opowiedział nam swoją obozową historię. O godzinie 17.00 w kościele St. Georgen, w 72. rocznicę wyzwolenia obozów Mauthausen- Gusen (wyzwolenie miało miejsce 5 maja 1945 roku o godz. 17), podobnie jak uwolnieni więźniowie, którzy udali się do kościoła St. Georgn i zaśpiewali hymn Polski oraz Boże coś Polskę, uczyniliśmy to samo. W godzinach wieczornych dotarliśmy do Gusen, gdzie na placu apelowym spotkaliśmy się z grupą z Warszawy i wysłuchaliśmy pięknego śpiewu Kasi i Igi, które utworem Bo świat to my, zaakcentowały, że to miejsce ważne dla Polaków i że powinno zostać upamiętnione w godny sposób. Obecnie teren dawnego obozu jest własnością prywatną. Miejsce to, dzięki pomocy pani Marty Gammer, założycielki Komitetu Memoriału Gusen, zostało po raz pierwszy od 72 lat udostępnione Polakom do zwiedzania.
W sobotę uczestniczyliśmy w międzynarodowych uroczystościach w kolejnym z podobozów Mauthausen w KL Ebensee. Obóz położony był w przepięknym miejscu w Alpach, które przywitały nas słoneczną pogodą, pomimo zalegającego na szczytach gór śniegu. Ebensee- urzekający krajobraz z tragiczną historią w tle także dla pradziadka Igi i Kasi, który był więźniem tego obozu. O warunkach panujących w KL Ebensee opowiedziała nam pani Urszula Kowalska ze Stowarzyszenia Rodzin, której dziadek Jan Włodarczyk, aresztowany za działalność konspiracyjną, był osadzony kolejno w KL Auschwitz, KL Mauthausen, KL Ebensee, a następnie zamordowany w Hartheim. KL Ebensee był jednym z najcięższych obozów. Były tam niezwykle trudne warunki, począwszy od niskich temperatur, poprzez ciężką, wyczerpującą pracę polegającą na wykuwaniu tuneli w skałach, głodowe porcje żywnościowe, po choroby dziesiątkujące więźniów. Słabych i chorych więźniów mordowano. W obozie zginęło 8500 więźniów różnych narodowości. Podczas oficjalnych uroczystości przywitał nas ambasador RP w Wiedniu, Artur Lorkowski. Nasze uczennice zapaliły znicz poświęcony pamięci Stanisława Tomowiaka. Podczas uroczystości Kasia i Iga, za zgodą ambasadora oraz konsula, Korybuta Woronieckiego, zaśpiewały utwór Bo świat to my. Występ dziewczynek wzbudził ogromne zainteresowanie międzynarodowych delegacji i obecnych na uroczystości mediów. Był to głos polskiej młodzieży, która pokazała swoją obecność w tym ważnym dla wielu polskich rodzin miejscu. Zwiedziliśmy również sztolnie w Bergkristall. System sztolni Bergkristall w St. Georgen/Gusen należy do największych obiektów budowlanych z czasów narodowego socjalizmu na terenie Austrii. Sztolnie wybudowane przez więźniów stały się miejscem taśmowej produkcji kadłubów i skrzydeł myśliwców odrzutowych Me 262. Budowa sztolni przyczyniła się do deportacji wielu tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych do Gusen, których osadzono w szczególnie trudnych warunkach w podobozie Gusen II. Więźniowie umierali wskutek ciężkiej pracy, niedożywienia, braku snu oraz szczególnej brutalności strażników. Budowa sztolni i brutalne wykorzystywanie pracy więźniów sprawiły, że liczba ofiar obozu Gusen pod koniec wojny przewyższała liczbę ofiar obozu Mauthausen. Uczestniczyliśmy także w uroczystościach pod pomnikiem pamięci Ofiar, więźniów obozów koncentracyjnych, którzy, jak głosi napis na tablicy pamiątkowej, stracili życie, pracując w nieludzkich warunkach przy budowie podziemnych sztolni produkcyjnych.
W godzinach popołudniowych uczestniczyliśmy w międzynarodowych uroczystościach rocznicowych przy memoriale KL Gusen. Wysłuchaliśmy przemówień między innymi prezydenta Austrii Alexandra Van der Bellena i wiceminister kultury Magdaleny Gawin, która zwróciła się do władz austriackich o godne upamiętnienie tego ważnego dla Polaków Miejsca Pamięci. Zapoznaliśmy się z wystawą plenerową Gusen:granit i śmierć, pamięć i zapomnienie, która zaprezentowana zostanie również w Parlamencie Europejskim.
Niedziela była szczególnym dniem. Udaliśmy się do Mauthausen, by uczestniczyć w międzynarodowych uroczystościach poświęconych 72. rocznicy wyzwolenia obozów Mauthausen- Gusen oraz we mszy św. odprawionej przy polskim pomniku. Podobnie jak delegacje z całego świata złożyliśmy wiązankę kwiatów i zapaliłyśmy znicze upamiętniając mieszkańców Mosiny i Rogalinka, ofiary Mauthausen. O życiu w obozie opowiedział nam pan Wiesław Krawczykowski, który wspomniał o schodach liczących 186 stopni, nazywanych schodami śmierci, po których więźniowie wnosili ciężkie bloki skalne z kamieniołomów. Członkowie załogi obozowej w ramach rozrywki strącali więźniów ze schodów do leżącego w dole jeziora. Pan Wiesław pokonał schody ponad 500 razy. Schody śmierci stały się symbolem Mauthausen i Miejscem Pamięci. Zwiedziliśmy ekspozycje muzeum oraz szukaliśmy w Księdze Pamięci nazwisk bliskich nam osób. Niestety, ekspozycje muzealne w dawnych obozach na terenie Austrii są ubogie, a artefakty po obozowym życiu nieliczne. W niektórych podobozach jedynie tablice pamiątkowe umieszczone z inicjatywy Polaków świadczą o miejscach dawnych obozów. Po uroczystościach, na placu przed ratuszem w Mauthausen, złożyliśmy kwiaty przy rzeźbie sarenki, którą na rozkaz komendanta obozu Mauthausen, wyrzeźbił z granitu Stanisław Krzekotowski, więzień obozu. Był to szczególny moment dla córki i wnuka Stanisława Krzekotowskiego, Barbary i Krzysztofa Klemmów, którzy po raz pierwszy mogli zobaczyć rzeźbę.
W poniedziałek odwiedziliśmy kolejny podobóz- KL Melk. Wysłuchaliśmy relacji jednego z byłych więźniów tego obozu, który wspominał ekstremalne warunki życia i wyczerpującą pracę w pobliskich sztolniach. W KL Melk życie straciło 1500 Polaków.
Dla mnie i moich uczennic był to niezwykle ważny wyjazd, za który dziękujemy paniom ze Stowarzyszenia: Elżbiecie Rybarskiej i Urszuli Kowalskiej oraz pani dr Agnieszce Łuczak z Instytutu Pamięci Narodowej. Dziękujemy również Burmistrzowi Gminy Mosina, panu Jerzemu Rysiowi, który dofinansował nasz wyjazd do Mauthausen- Gusen. Podziękowania kierujemy do pana Wiesława Krawczykowskiego, który ujął nas wszystkich pogodą ducha i pokazał, że pomimo traumatycznej obozowej historii, można pięknie żyć. Słowa podziękowania kieruję do pana Pawła Szukalskiego, który pięknie przygotował uczennice do występu.
Wyjazd do Mauthausen- Gusen nie tylko poszerzył naszą wiedzę historyczną, ale stał się okazją do spotkań ze świadkami wydarzeń. Mamy nie tylko świadomość tych miejsc, ale i potrzebę, by pamiętać dla przyszłości.
Obszerna fotorelacja:

Beata Buchwald

Skip to content