Recenzja książki „Przypadki Robinsona Kruzoe” napisanej przez Daniela Defoe
Ta książka to coś w stylu pamiętnika Robinsona. Opowiada on o swoich przygodach – dobrych i złych. Czas akcji to około 40 lat, w ciągu którego dzieje się bardzo wiele. Robinson jako chłopiec marzył o żeglarstwie, lecz jego rodzice nie chcieli się na to zgodzić. Marzenia chłopca nie pozwalają zapomnieć mu o morzu i postanawia zaciągnąć się na statek i ruszyć w podróż. Pierwsza jego wyprawa zakończyła się zatonięciem okrętu. Robinson jednak nie rezygnuje, płynie dalej ucząc się fachu marynarza. Kolejna podróż po Morzu Karaibskim również zakończyła się katastrofą, podczas silnego sztormu statek wpadł na mieliznę i zatonął. Robinson wylądował na bezludnej wyspie i tu zaczęła się jego prawdziwa przygoda. Odkrywając wyspę musi sobie poradzić i przeżyć na niej. Żyjąc wiele lat w samotności nagle spotyka Piętaszka, który staje się jego przyjacielem.
Utwór przeznaczony jest dla osób lubiących książki przygodowe. Opowiada o barwnych przygodach w otoczeniu przyrody. Język utworu miejscami nie jest łatwy, ale główny bohater to postać pozytywna i pełna ciepła, która poprzez swoją odwagę i dobre serce daje dobry przykład. Po przeczytaniu z pewnością sięgnę po kolejne części przygód rozbitka. Według mnie ta książka zasługuje na wyróżnienie.
Szymon Ciszek klasa 4B