„Gość w dom, Bóg w dom”.

Hannower to miasto w Niemczech i jednocześnie stolica kraju związkowego Dolna Saksonia. To tam mieszkają pan Carstenem Dempwolff – lekarz oraz jego żona, Lacey. Pan Carsten, gdy tylko dowiedział się, że w naszej szkole uczą się od pewnego czasu ukraińskie dzieci, zainicjował wśród kolegów, z którymi pracuje, a także wśród przyjaciół i znajomych, zbiórkę będącą darem serca społeczności Hannoweru dla tych, którzy uciekając przed wojną, zostawili całe swoje życie bez pewności, ale z nadzieją, że kiedyś wrócą do niego i trafili do Szkoły Podstawowej nr 2 w Mosinie.

Tutaj też 2.04.2022 roku, niczym święci Mikołajowie, przybyli także państwo Dempwolff,   by wypełnić misję wynikającą z przeświadczenia, że jeżeli ktoś płacze, należy zrobić co w ludzkiej mocy, by osuszyć łzy płaczącego. Umocnieni w tym przekonaniu, państwo Dempwolff przywieźli ze sobą  szereg artykułów zarówno spożywczych jak i chemicznych, a także  zabawki, gry dla dzieci, materace i wiele innych.

Spotkanie otworzyła Pani Dyrektor, Alicja Trybus, która serdecznie powitała darczyńców z Niemiec oraz uczestników spotkania, przede wszystkim zaś naszych sąsiadów z Ukrainy. Pani Dyrektor przekazała także kilka informacji, wśród których najważniejszą była ta, że uczniowie z Ukrainy od 4 kwietnia rozpoczną   naukę w oddziałach przygotowawczych, w których nauczycielom prowadzącym zajęcia towarzyszyć będzie nauczyciel wspomagający biegle posługujący się językiem ukraińskim. Nauka w tych oddziałach ułatwi uczniom komunikowanie się  w języku polskim. Dzieci uczyć się będą także innych obowiązkowych przedmiotów. Wszystko to ułatwi nauczycielom ocenianie uczniów i, co najważniejsze, stworzy odpowiednie warunki do wystawienie im ocen na koniec roku szkolnego. By nasi nowi uczniowie nie utracili kontaktu z klasami, do których zostali przypisani pierwszego dnia nauki, wybrane lekcje odbywać będą także wspólnie ze swoją klasą.

W związku z otwarciem wspomnianych oddziałów , nad przygotowaniem    których pracowały Panie wicedyrektor, rodzice zadawali wiele pytań, co wskazywało na żywe zainteresowanie możliwościami, jakie otwierają się przed ich dziećmi.  Na pewno  korzystne jest to, że każdego dnia dzieci będą miały możliwość przebywania z koleżankami i kolegami z Ukrainy, a jednocześnie nie utracą dopiero co nawiązanego kontaktu z rówieśnikami z Polski, za co  podziękowała babcia jednego z naszych uczniów. Komunikację na linii dyrektor – rodzice bardzo usprawniła obecność tłumacza, Pani Iwany Zaharuk, która w oddziałach przygotowawczych uczyć będzie języka angielskiego.

Po wstępnych ustaleniach odbył się krótki koncert, którego wykonawcami byli nasi nowi uczniowie: Misza, Anastazja, Ariana, Karolina oraz Diana. W imieniu swych koleżanek i kolegów z Ukrainy ośmioletni Misza we wzruszających słowach podziękował Polakom za gościnę i dobre serce. Mówił o tym, jak smutno jest przebywać z dala od ojczyzny i jak bardzo się do niej tęskni, gdy nie ma jej na wyciągnięcie ręki. Słowa wypowiedziane przez małego chłopca, obecnie ucznia Szkoły Podstawowej nr 2, wprawiły zebranych w zadumę, bowiem były smutne i przepełnione nostalgią.

Podziękowanie w stronę dyrekcji, nauczycieli i wszystkich, którzy starają się ulżyć ludziom w tej trudnej sytuacji skierowała Pani Ivana Zaharuk. Była bardzo wzruszona, gdy mówiłą: „Jesteście najlepsi, jesteście naszą rodziną i jesteśmy bardzo wdzięczni”. Pani Dyrektor zaś złożyła obietnicę: „Waszymi dziećmi się zaopiekujemy i będą u nas bezpieczne”.

W naszym kraju obowiązuje staropolska zasada: „Gość w dom, Bóg w dom”. Nakazuje ona serdeczne podejmowanie przybyłych. Nie zapomnieliśmy o tej zasadzie w odniesieniu do naszych gości, którzy na koniec spotkania zostali poczęstowani ukraińskim barszczem przygotowanym po polsku przez panie ze szkolnej stołówki, po czym odebrali przywiezione dla  nich dary.

Każde tego rodzaju spotkanie uzmysławiać musi, że wojna to niszczycielski „żywioł”, który   odbiera ludziom nadzieję, w zamian ofiarowując ból, cierpienie i rozpacz. Te jednak mogą minąć, a nadzieja się odrodzić, gdy w pobliżu jest ktoś, kto wyciągnie rękę i jest gotowy do tego, by w swą dłoń ująć mocno dłoń bliźniego i, co najważniejsze, trzymać ją tak długo, jak długo jest to potrzebne.

Wiesława Szubarga

 

 

 

 

 

 

 

 

Skip to content