Zawsze warto!
Była taka Basia… Gdyby żyła, miałaby dziś urodziny. 104-te! 28 marca 1918r. urodziła się Bogumiła Barbara Mayer – córka, siostra, humanistka z pasją, ukochana wychowawczyni, oddany społecznik, prawy człowiek broniący wartości. Najstarsza z trzech córek państwa Józefa i Melanii. Rodzina i przyjaciele mówili do niej Basia, Barbara.
Mama zajmowała się domem i dziećmi, a ojciec był działaczem lokalnym. W 1902r. został współzałożycielem mosińskiej Ochotniczej Straży Pożarnej, a później jej Prezesem i Komendantem. W 1920 r. wybrano go na burmistrza Mosiny i wiadomo, że jeszcze w 1928 r. piastował tę funkcję. W 1938r. znalazł się w gronie założycieli mosińskiego Związku Wędkarskiego o nazwie ,,Sportowe Koło Wędkarzy”.
Barbara uczyła się w Poznaniu, w Państwowym Gimnazjum i Liceum Żeńskim im. Generałowej Zamoyskiej. Tam w 1938r. zdała maturę. Marzyła o pracy wśród dzieci i chociaż wybuch II wojny światowej przerwał jej edukację, to już na początku 1940r. z grupą mosińskich nauczycieli na tajnych kompletach uczyła języka polskiego. Po wojnie należała do pierwszego grona pedagogicznego, które rozpoczęło zajęcia w marcu 1945r., w szkole przy ul. Kościelnej.
Była nauczycielem z pasją, do dziś z serdecznością wspominają ją uczniowie i wychowankowie z tamtych czasów. Tamte czasy… – właśnie skończyła się wojna, jest tyle spraw do odbudowania, tyle pracy… A pani Mayerówna przynosi na lekcję „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza i zabiera dzieci w dalekie kraje, w podróż wyobraźni. Jakie to było dla nich interesujące! Innym razem wychowawczyni zaprasza na wycieczkę nad Jezioro Góreckie. W niedzielę! Opowiada o prof. Adamie Wodziczko i jego staraniach o utworzenie Wielkopolskiego Parku Narodowego. Tamte pracowite lata…A pani Mayerówna organizuje dla uczniów kółko taneczne! Zaprasza mieszkańców Mosiny do sali pana Noskiewicza (późniejsze kino „Wrzos”) i prezentuje dzieci tańczące kujawiaka, walca, a nawet „Bulwę” (białoruski taniec). Jaka odmiana w tych szarych dniach, jaka radość! Była entuzjastką występów scenicznych np. z okazji Dnia Matki – chór, deklamacje, menuet tańczony przez dziewczynki w strojach wyczarowanych z zasłon, firan, kap, w perukach wykonanych z waty. Jaka ona była pomysłowa! Potrafiła zachęcić do współpracy rodziców swoich uczniów, a także własne siostry, które projektowały i szyły stroje na występy. Potrafiła oderwać umysły i ręce od ciężkiej pracy i wlać w serca otuchę, nadzieję, dać chwilę wytchnienia…
A jeszcze ukochanemu miastu chciała służyć. W 1947r. założyła w Mosinie bibliotekę. Pierwszy księgozbiór składał się z książek podarowanych przez mieszkańców. Biblioteka mieściła się w budynku magistratu (urzędu miasta) przy Placu 20 Października, w narożnikowym pokoju, na prawo od wejścia. Pani Bogumiła Barbara Mayer nie uczyła tylko dzieci. Po wojnie wielu dorosłych musiało uzupełnić swoje podstawowe wykształcenie. Organizowała dla nich kursy nauki czytania i pisania.
Uczniowie pani Mayer wspominają ją do dziś z ogromnym szacunkiem.
Była taka Basia… Dla niej zawsze było warto! Nie żyła długo, bo 36 lat, ale zrobiła wiele dla naszego miasta i jego mieszkańców. Pewnie i dziś znalazłaby swoje sposoby, by pomagać, wspierać, pocieszać, dawać nadzieję tym, którzy tak bardzo tego potrzebują… Ale teraz, to już nasza kolej!
Małgorzata Szeszko