A oto gwiazda zajaśniała, oznajmiając cud nad cuda
Mędrcy świata, monarchowie,
Gdzie śpiesznie dążycie?
Powiedzcież nam, Trzej Królowie,
Chcecie widzieć Dziecię?
Ono w żłobie, nie ma tronu,
I berła nie dzierży,
A proroctwo Jego zgonu,
Już się w świecie szerzy.
Wielka i radosna nowina o narodzeniu Króla obiegła świat ponad dwa tysiące lat temu lotem błyskawicy. Powtarzały ją drzewa drzewom, trawy swym szumem mówiły z rozrzewnieniem o tym, co się wydarzyło, kwiatom, ptaki śpiewem oznajmiały tę nowinę, szybując w przestworzach, wiatrom, inne zwierzęta, zgodnie z tradycją – wołu i osioł, zyskały jakże zaszczytne miejsce przy samym żłóbku i z radości swym tchnieniem pomagały Matce Przenajświętszej ogrzać nogi Bożej Dzieciny i jak to ze zwierzętami bywa, umiały w szczery i bezinteresowny sposób okazać swe przywiązanie.
I jeszcze ta niezwykła gwiazda, Gwiazda Betlejemska – dziś jeden z najbardziej znanych symboli świąt Bożego Narodzenia, wówczas zwiastun planów Bożych, najjaśniejszy obiekt astronomiczny, ogromna gwiazda, która błyszczała niczym brylant pośród innych gwiazd, takie światło biło od niej, że tamtych nie było widać, bo ona posiadała całe niebo. „Zabłysła na niebie gwiazda, która jest ponad inne gwiazdy, które wraz ze słońcem i księżycem stały się jej świtą, bo światło jej przewyższało je ogromnie i lękiem napełniała jej nowość”, pisze św. Ignacy Antiocheński.
To tej niepowtarzalnej gwiazdy wypatrywali patrzący z uwagą w niebo Mędrcy ze Wschodu, a ponieważ wsłuchali się w głos serca, ujrzeli Światło: „Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali”. Wyruszyli w drogę zaopatrzeni w najcenniejsze dary dla Dzieciątka: złoto, kadzidło i mirrę. Wyposażeni w te dary szli za gwiazdą, która prowadziła ich do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa w Betlejem. Ona opiekowała się nimi, przemawiała do nich swym blaskiem, a nawet stosowała się do ich trybu marszu.
Gwiazda szła przed nimi, oni zaś podążali za tą, która symbolizowała wieczność, objawienie, radość duchową, świętość, natchnienie. Podążali za nią w klimacie zaufania, że za jej przyczyną dotrą przed oblicze Dzieciątka. Gwiazda zaś świeciła jasno, by mający szlachetne zamiary wędrowcy nie upadali na duchu w związku z trudami wędrówki, by nie zboczyli z obranej drogi, by nie zeszli na manowce, nie pobłądzili i by umieli rozeznać, w którą stronę iść, by po trudach drogi dojść do celu podróży i oddać pokłon temu, który zbawi świat.
Gdy wreszcie Mędrcy dotarli do celu, Gwiazda Betlejemska: „… przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię”. Jej misja dobiegała końca. Mędrcy zaś weszli do stajenki, a ich serca omdlały z radości i wielkiego wzruszenia, gdy ujrzeli Dziecię z Matką Jego, Maryją. Upadli wówczas na twarz i oddali pokłon Jezusowi. Pokłon ten jest symboliczną zapowiedzią uznania przez świat pogański w Jezusie pomazańca – władcę wszystkich narodów posłanego przez Boga.
Wspomnienie tego wydarzenia związanego z wędrówką Mędrców odnajdujemy dziś w umieszczonej na samym wierzchołku choinki gwieździe nawiązującej do Gwiazdy Betlejemskiej.
Zanim zasiądziemy w gronie najbliższych do wigilijnej wieczerzy popatrzymy w niebo, szukając za przykładem Mędrców przewodniczki, tej która rozjaśnia drogi naszego życia i która tak jak ongiś Mędrców, tak teraz nas zaprosi na spotkanie z Jezusem – Królem Światłością świata.
To ta gwiazda powie nam, że to już, że teraz należy otworzyć Pismo Święte, które uczy Bożego sposobu patrzenia na świat, i ze wzruszeniem przeczytać najpiękniejsze słowa o narodzeniu Jezusa Chrystusa i zachwycić się nimi po raz kolejny. A potem podzielić się z najbliższymi opłatkiem, bardzo cienkim białym płatkiem chlebowym, niekwaszonym i niesolonym, wypiekanym z białej mąki i wody bez dodatku drożdży, symbolem pojednania i przebaczenia, znakiem przyjaźni i miłości.
Ten wieczór dopełni śpiew kolęd i udział w pasterce – uroczystej Mszy świętej rozpoczynającej obchody Bożego Narodzenia.
Wiesława Szubarga